poniedziałek, 30 czerwca 2014

ZIAJA- LIŚCIE MANUKA- PASTA DO GŁĘBOKIEGO OCZYSZCZANIA

W dzisiejszym poście mam dla Was zupełną nowość!

Musze Wam przyznać że od dawna uwielbiam marke Ziaja, przede wszystkim za rewelacyjną jakość swoich produktów jak i ich cenę. W ich ofercie znajdziecie dosłownie wszystko. Od kosmetyków do pielęgnacji cery: atopowej, z trądzikiem, suchej, naczynkowej itd po pielęgnacje ciała: kosmetyki modelujące oraz nawilżające.


Niedawno do sklepów Ziaja zawitała nowa seria kosmetyków: Oczyszczanie- liście manuka.

Kosmetyki Ziaja towarzyszą mi od dłuższego czasu w codziennej pielęgnacji, tym razem w moje ręce wpadła głęboko oczyszczająca pasta przeciw zaskórnikom.





Opis producenta:

Głęboko oczyszczający, spłukiwany produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.

substancje czynne głęboko oczyszczająceEkstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
ściągająco-normalizująca zielona glinka
aktywna baza myjąca
czysta i świeża skóra• Odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum.
• Ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające.
• Zapobiega powstawaniu zaskórników.
• Przeciwdziała tworzeniu nowych niedoskonałości skóry.
• Przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych








Moja opinia:
Pasta zamknięta jest w klasycznej białej tubce, jedyne co czego bym mogła się w tej kwestii przyczepić to zamknięcie, akurat moje nie dokońca sie zamyka, aczkolwiek zupełnie nie przeszkadza to w użytkowaniu, pasta jest na tyle gęsta że nie ma mowy aby cokolwiek nam wypłynęło.
Pasta tak jak i peeling posiada ścierające drobinki, ma gęstą konsystencje i przypomina..... po prostu pastę do zębów :D takie było moje pierwsze skojarzenie. Stosować ją możemy nanosząc na twarz z większą ilością wody, przez co kolistymi ruchami będziemy delikatnie oczyszczać skóre twarzy, oraz z mniejszą ilością wody co sprawi że tarce będzie mocniejsze i działanie będzie silniejsze. Ja bardzo często po takim kilku minutowym masażu, zostawiam ją na twarzy jeszcze przez chwileczke, zachowuje się wtedy jak maseczka, bardzo fajnie odświeża.

Działanie:
Same plusy! idealnie oczyszcza skórę twarzy, złuszcza naskórek, pozostawia cere gładziutką, matową, zapobiega nadmiernemu wydzielaniu sebum. Nie wysusza, co dla mnie jest niezmiernie ważne ponieważ jestem posiadaczką cery mieszanej ze skłonnością do przesuszania. Po pierwszym jej użyciu byłam tak pozytywnie zaskoczona że nie mogłam przestać dotykać buzi, miałam uczucie że skóra po prostu 'oddycha' :D po dłuższym stosowaniu buzia wygląda na zdrowszą, jest promienista, nawet koloryt się troszeczkę poprawił....... i co najważniejsze, wągrów jest znacznie mniej!
więc spełnia wszystkie obietnice :)




Skład:



Także na chwilę obecną mój peeling poszedł w odstawkę, oj coś czuje że ta pasta pozostanie ze mną na baaardzo długo.
Nawet jeśli nadal nie jesteście przekonane, to warto zakupić i przetestować na własnej skórze ;)

Pojemność: 75ml
Cena: byłam zaskoczona że tak rewelacyjny produkt może kosztować grosze! ja zapłaciłam za niego 7,90, chociaż wiem że można dostać jeszcze taniej

Jestem tak niesamowicie zachwycona że w ciągu najbliższych dni jadę po więcej produktów z owej serii :)

A Wy? stosujecie kosmetyki marki Ziaja? koniecznie piszcie jakie są Wasze ulubione :)

czwartek, 12 czerwca 2014

Lakiery Rimmel by Rita Ora



W dzisiejszym pocie poście będzie trochę lakierowo ;)

W pierwszej linii moją uwage przyciągneła kolorowa reklama z Ritą Orą na czele... bardzo ją lubie za jej poczucie stylu i barwę głosu, więc gdy tylko dowiedziałam się że została nową ambasadorką marki Rimmel strasznie sie ucieszyłam i czekałam w utęsknieniem za zapowiadanymi lakierami z nowej serii :)

Nowe lakiery Rimmel 60 seconds by Rita Ora są ostatnio bardzo lubiane w blogosferze, a co ja o nich myśle?

KOLORY:
Do Polski dotarła uboższa gama kolorystyczna bo tylko 9 kolorów, ale znajdziemy tutaj kolory żywe jak i pastele

Ja poszłam w strone pasteli, kolory które posiadam to:
873- BREAKFAST IN BED (delikatny błękit z domieszką miety)
203- LOSE YOUR LENGERIE (piękny rozbielony róż)


KONSYSTENCJA:
hmmmm.... jestem przyzwyczajona do troche innej, bardziej rzadkiej, ta jest dla mnie troche za gęsta, łatwo przesadzić z ilością lakieru i ciężko nałożyć cienką warstwę przez co trzeba bardziej uważać, dla mnie to jedyny minus. Jeśli chodzi o warstwy, wydawało by sie że przy takim dobrym kryciu i gęstości wystarczyła by nawet jedna warstwa, niestety nie ma tak fajnie, przy dwóch bywają jeszcze prześwity, dlatego ja na zdjęciach poniżej pokryłam paznokcie 3 warstwami.


TRWAŁOŚĆ:
Tu musze przyznać że z trwałością jest całkiem nieźle, lakier nie odchodzi paskudnie płatami, ani nie ściera sie jeszcze tego samego dnia, u mnie wytrzymuje idealnie 3-4 dni, czasami ładnie wygląda na paznokciach nawet do tygodnia czasu. Trwałość to tak naprawdę kwestia indywidualna, wiele zależy od naszej płytki paznokcia oraz od rodzaju wykonywanej pracy.


Pędzelek jest taki jak w starszej wersji Rimmel 60 seconds, nie za gruby, nie za cienki, daje rade ;)

Czy schną w 60 sekund? sprawdzałam! :D i nie... nie schną w 60 sekund :P producent troszeczke przesadził wiadomo, ale i tak porównywalnie do innych lakierów schnie troche szybciej ;)












Kolory bardzo ładnie (kocham pastele na paznokciach!) kusi mnie jeszcze pomarańcz z tej serii ale zastanowię się ze względu na ich konsystencje która nie do końca przypadła mi do gustu.

a Wy? testowałyście już nowe lakiery 60 seconds? :)

piątek, 6 czerwca 2014

Drogeria Natura -40% na odżywki do włosów :)

Od wczoraj w Drogeriach Natura obowiązuje promocja do -40% na odzywki do włosów :)
Mnie ta informacja akurat bardzo ucieszyła, ponieważ moje włosowe zapasy się skończyły i pora je uzupełnić :D

Macie jakieś swoje ulubione odżywki do włosów do których często wracacie?? :)


środa, 4 czerwca 2014

Matowe pomadki Rouge Velvet, Bourjois

Pewnie większość z Was bardzo dobrze kojarzy nowe matowe pomadki Bourjois.
A że uwielbiam testować nowe produkty a szczególnie te do ust, nie mogłam ich nie nabyć.
Kolory które posiadam to:
04- Peach Club
07- Nude-ist




A teraz zwięźle i na temat:

Są to pomadki matowe, podczas ich nakładania konsystencja jest kremowa, delikatna wręcz jedwabista.
Aplikator został ścięty tak aby bez problemu i w łatwy sposób nałożyć odpowiednią ilość produktu, aplikator wręcz sunie po ustach :)
Pomadka w niedługim czasie zastyga w piękny mat, co ważne nie jest to mat ściągający usta i podkreślający suche skórki (czego wręcz nie cierpię).
Kolor: idealnie pokrywa usta, jest mocny, nasycony, na pewno nie dla kobiet lubiących efekt delikatny i bardziej naturalny.
Co do trwałości: powaliła mnie na kolana! to pierwszy produkt do ust w mojej kosmetyczce który tak długo utrzymuje się na miejscu i nie rozmazuje. Pierwszy raz przetestowałam go przed południem w rossmanie i jeszcze wieczorem miałam go na ustach! a jadłam i piłam, szczerze mówiąc to jest tak lekka że nawet zapomniałam że mam ją na ustach ;)


Kolor 07- jest to taki ciemniejszy przybrudzony róż





Drugim kolorem jaki posiadam i który jest moim ulubionym i strzałem i 10! jest 04 Peach Club
Ja bym powiedziała że to taka pomarańczowa czerwień z domieszką koralowego :D





Ja te pomadki polecam z całego serca, są dość intensywne dlatego też nie używam ich na co dzień, ale to zalezy od Waszych upodobań :) 
Jedynym minusem może być zapach- lekko chemiczny, ale później naszczeście niewyczuwalny
no i ta cena.... za pojemność 6,7ml musimy zapłącić ok 49zł.... to dość dużo, dlatego też warto czaić się na promocje :)

A Wy? Macie bądź testowałyście? :) może znacie również inne matowe pomadki godne polecenia? :)